Bez siarczanu wapnia

Gips syntetyczny - na skalę przemysłową - otrzymuje się w procesie odsiarczania spalin, powstających w zakładach energetycznych i ciepłowniczych. W efekcie tego procesu spaliny wprawdzie zostają oczyszczone, dzięki czemu toksyczne substancje nie zanieczyszczają już powietrza, za to powstaje nowy problem związany z kosztowną utylizacją wyizolowanego w tym procesie siarczanu wapnia. Okazało się, że świetnie nadaje się on jako surowiec do produkcji gipsu syntetycznego i innych materiałów budowlanych. Tym sposobem pozbyto się problemu, a siarczan wapnia znalazł swe miejsce przeznaczenia w ścianach naszych mieszkań - jego największym odbiorcą jest obecnie budownictwo.

Firmy budowlane, produkujące gips syntetyczny, dysponują wprawdzie certyfikatami potwierdzającymi, że nie jest on szkodliwy dla zdrowia ludzkiego, z drugiej jednak strony, w literaturze medycznej końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, po raz pierwszy opisany został syndrom chorego budynku - SCB (z j. angielskiego  sick building syndrome), a Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła w 1987 roku listę symptomów (objawów chorobowych występujących u mieszkańców) towarzyszących zjawisku SCB.

Siarczan wapnia wymieniany jest również na listach szkodliwych substancji i tzw. E – konserwantów żywności – oznaczony jako E 226. Powoduje on stratę witaminy B12, wywołuje reakcje alergiczne, nudności, bóle głowy, zakłóca pracę jelit, jest podejrzewany o wywoływanie ataków astmy.

Widzimy zatem, że z jednej strony – nie można jednoznacznie potwierdzić jego szkodliwego oddziaływania z zewnątrz, a z drugiej strony – bezsprzecznie zgodzono się, że ewidentnie negatywnie działa on na organizm człowieka od wewnątrz.

 Tu rodzą się trzy podstawowe pytania:

  1. Czy ten sam składnik może mieć na nas jednocześnie pozytywny i negatywny wpływ?
  2. Kto może jednoznacznie rozstrzygnąć ten dylemat i jak długo przyjdzie nam czekać na takie rozstrzygnięcie?
  3. Jeśli nie mamy pewności, czy używając produktu, który zawiera w sobie składnik wątpliwego oddziaływania nie narażamy naszego zdrowia, to czy warto ryzykować?

 

Jedynie w przypadku odpowiedzi na trzecie pytanie możemy mieć absolutną pewność – nigdy nie warto podejmować nawet najmniejszego ryzyka w kwestii dotyczącej zdrowia!

 

Z tego właśnie powodu żaden z produktów firmy BioTynk nie zawiera w swym składzie siarczanu wapnia.

Pozostałe zalety produktów marki BioTynk